Już po VI zlocie, długo dochodziłam do siebie.
Cały weekend w Warszawie i był baaaardzo intensywny ;)
Udało się znaleźć fajny hotel i niedrogi, to najważniejsze.
Aparatu nie brałam, ale to może i lepiej, bo kilka osób zrobiło świetne zdjęcia.
Polecam zwłaszcza albumy Pauliny Wośko -->>
Klik
Jedyne zdjęcie ze zlotu, które zrobiłam Arine (była moją towarzyszką podróży),
bo wygrała konkurs w Magicznej kartce na "pudełko z zawartością" :)
Ja się cieszyłam z 3 miejsca w konkursie na "identyfikatory" zlotowe.
Poniżej mój nagrodzony "ramkowiec" -
przetrwał zlot i podróż w stanie nienaruszonym :)
Poniżej jeden z moich najulubieńszych punktów zlotu -
walizeczka sklepu "Piątek trzynastego" z kolorowymi taśmami...
tu już akurat przekopana a najlepsze wzory wykupione ;)
Kolejny, równie cudowny punkt - to mini studio fotograficzne Lotty :)
Było wesoło, były małe przebieranki....no cudnie tam było! :))
Nawet załapałam się na fotkę solo, dzięki Gosi :*
W niedzielę jeszcze trochę poszwendałam się po Warszawie...
i przyłapałam taką buźkę ;)
I ostatnie zdjęcia w oczekiwaniu na autobus...
zmęczeni i wymemłani na maxa ;)
Moi weekendowi towarzysze podróży :)
A tu moje przywiezione skarby:
Cukierki z manufaktury, ręcznie robione, z naturalnych składników,
przepyszne i kolorowe! Degustowałam w samej Manufakturze
a te poniżej rozeszły się prezentowo po rodzince ;)
I to, bez czego nie wyszłabym ze zlotu...mrrrr :)