niedziela, 1 lipca 2012

Tak jakoś wyszło Zlotowo ;)

W sumie miałam nie jechać na sobotni zlot do Warszawy, 
ale dzięki uprzejmości KolorowAnki jednak tam dotarłam szczęśliwie 
i mogłam przeżyć ten wyjątkowy dzień w cudownym gronie twórczych osób.
Wyjechałam w piątek, wróciłam w niedzielę, 

Gościła i woziła mnie KolorowAnka (dziękuję Ci Kochana :***)
Tutaj KolorowAnka montuje pewną ekspozycję na rozpoczęcie zlotu...
A za chwilę zmienia image :)
 Jedna z Organizatorek, Agnieszka-Anna.
 Bea buszująca wśród stempli...
 Latarnia Morska układająca piękne papiery.
 Cudowna i zawsze uśmiechnięta Costa :)
 Czuwająca na swoim stanowisku Tusia :)
 Kochana Żabcia (dziękuję Ci za pomoc i wsparcie :**) 
z Lemonade i ja...tak jakoś wyszło nam turkusowo ;)
Kolejna część ekipy DT Lemonade - Encza z Żabcią.
I główna dowodząca  DT - Oliwiaen z Kubusiem i Żabcią :)
 Tengel, który poratował mnie dostawą wody 
(dziękuję za to, że nie uschłam w tym upale z prtagnienia :*)
 Tengel z resztą swojej ekipy :)
Sąsiadujące sklepy.
 Mrouh szukająca skarbów :)
Kilka zdjęć z pokazu Finn...
 Asica, Finn i Maarchewkowa.
Groźna Finn ;)
Pod takim spojrzeniem i twardą ręką 
nikt nie odmawia robienia pracy ;)
Magda P. i (znowu;p) ja...foto zrobione z ręki na pokazie...
że niby też tam byłyśmy ;)
 Stoisko Wolfann :)
Zdjęcie wieńczące imprezę 
a właściwie większość przedstawicieli sklepów 
(zrobione przez Costę :)
 I moje ulubione zrobione ręką Tusi :)
 Moc wrażeń i emocji, mnóstwo radości ze spotkania znajomych mi już osób i poznania nowych :)
Ogromne podziękowania dla KolorowAnki, jej Mamy - Eli, Magdy P. i Magdy z tylnego siedzenia, bo dzięki nim podróż minęła szybko i bezboleśnie :D

15 komentarzy:

Matilde pisze...

No że też ja nie podeszłam do Ciebie się przywitać!

coco.nut pisze...

i nie na fioletowo, jak widzę :)

Arine pisze...

Logistyka nie jest moją mocną stroną, a co dopiero mówić o zapamiętywaniu twarzy , ale, o dziwo wszystkie rozpoznaję i całuję w sam środek czółka :)

wdomuujagi pisze...

fajne spotkanie!

Unknown pisze...

te wszystkie pozytywne osóbki, musiał być fajowo ;-)

ushii pisze...

hehe, na pokazie Finn już nie byłam a na zdjęcie z niego się załapałam z tym swoim czerwonym ryjkiem :))
Kurcze w sumie podeszłam na moment do Ciebie chciałam się przywitać i nie wiem jak się to stało, że tego nie zrobiłam :) to ten upał winien :)

Anna Chudzik-Pawlik Art pisze...

super, że dotarłaś!!!no ja Ciebie wieki nie widziałam!cudnie było pogadać i się wyściskać :***

kradnę foty ;)się przyznam

Anitasienudzi2 pisze...

ale fotek natrzaskałaś :]

Karola Witczak pisze...

Niesamowicie superowo było Cię znów zobaczyć po tak długaśnym czasie!! :****

Nowalinka pisze...

Matilde, też żałuje, ale następnym razem to już musowo :)

Coco - wiesz, na zdjęciu nie widać, ale honorowo rękawki i tył pleców był cały fioletowy :)

No widzisz Eluś, tylko Ciebie tam brakowało...no i Kolorowego Ptaka :)

Carra, było cudnie :)

Ushii, a ja taka nieświadoma, to dobrze, że chociaż na jakiejś fotce Cię złapałam, następnym razem to musowo targaj mnie za ucho :) W takim zamieszaniu po prostu zmysły tracę.

Wolfann, no ja Ciebie to zawsze z przyjemnością ściskam, witam i w ogóle, zawsze mam banana na ryjku jak Cię widzę :*

Anitko, no w sumie to jak na mnie to mało, zdecydowanie i teraz żałuję bardzo.

Karola ja z wzajemnością i taką tęsknotę poczułam, że to już tak dawno i nie wiadomo kiedy znowu. Ale będzie na pewno kolejny raz i znowu Cię wyściskam i "dorwę" na dłuższe pogaduchy :*

Anonimowy pisze...

Ja również dziękuję, że tak fajnie się razem podróżowało na zlot! No i za wyciągnięcie mnie na pokaz Finn ;) Ja taka niezorientowana, bo to mój pierwszy w życiu zlot! :)) ale myślę, że nie ostatni.

KOLOROWY ptak pisze...

oj, brakowało mnie... niestety :/
ale co się odwlecze, to podobno nie uciecze ;) w końcu musi mi się udać! do trzech razy sztuka? :D:D:D
świetna fotorelacja! chccccccccccccę więcej :)

KOLOROWY ptak pisze...

i jeszcze pokaz u Finn... Ty szczęściaro :D:D:D eh.... takiej to dobrze :P

Ela pisze...

Nowalinko dziękujemy za wesołe anegdotki i opowiastki:). Dzięki nim podróż minęła "jak z bicza trzasł" :).
Serdecznie pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

jak mogłam dotrzeć tu dopiero teraz?! :D
dziękuję Ci kochana za te wszystkie ciepłe słowa, które tu mogłam przeczytać o sobie - bardzo się cieszę, że podróż minęła Ci bezboleśnie. Ja cieszę się, że mogłam Cię ugościć mimo iż piwko o wdzięcznej nazwie "lemonade" polało się na kolorowankę :P nie mogłam sobie odmówić tego komentarza.
Zdemaskowałaś mnie w Twoich dwóch pierwszych zdjęciach :)
Jeszcze raz muszę pogratulować Ci odwagi, że wsiadłaś do samochodu ze mną. Swoją drogą dopiero teraz bak został wyjezdzony po zatankowaniu i okazało się, że nie ma korka od wlewu paliwa a ja byłam taka dumna z siebie jako kierowcy ;-) Nie wiesz czy może nie zabrali go Ci uroczy panowie ze stacji benzynowej?:D
jednego Ci nie zapomnę - niepoliczonych słupków :D