Na wianki mnie naszło w tym roku jak rzadko kiedy. Poprzycinałam trochę okoliczne gałązki ;) Ogólnie na wszystkich dominuje biel. Miały być jak najbardziej poczochrane i ciut nieujarzmione. Pokazuję tylko te trzy, chociaż zrobiłam ich ciut więcej a wszystkie dotychczasowe już wyszły.
Z drewnianym reniferkiem (..mmm uwielbiam go!)
Z dwoma białymi reniferkami.
Największy z zawijasami i szklanymi kaboszonami, które leżały 2 lata bezczynnie i czekały na dziś.
Pierwszy wianek a właściwie wianuszek świąteczny, który zrobiłam na rozruch ;) Jako bazy użyłam złotej gałązki z dzwoneczkami ze Scrappo oraz ptaszków z kory brzozowej, które tymczasowo wyfrunęły ze sklepu.
Gałązka bardzo plastyczna, łatwo poddaje się wyginaniu :) I tutaj widać, jakie nieduże toto ;)
A tutaj w wersji rozszerzonej,w koślawo zaplecionym serduchu ;)
Wycięte elementy pozostawiłam w białym kolorze, minimalnie tylko ozdabiając klejem z brokatem wybrane fragmenty. Wyjątkiem jest choinka z wachlarzy potraktowana embossingiem na gorąco i tuszem distress.
Stojący albumik (8,5 cm x 11,5 cm) z moimi ulubionymi "anielskimi" zdjęciami Ziuty. W roli głównej papiery z Lemonade"Grandma's attic" oraz musowo (jak to u mnie) stempelki (też z Lemonade) i brązowy tusz. Ostrzegam, dużo zdjęć :)