Długo za mną chodził "shrink plastic", więc gdy wczoraj dotarła przesyłka od razu się do niego dorwałam a utworzone zawieszki natychmiast powędrowały do mojej bransoletki, która jest bardzo prosta, a którą co jakiś czas modyfikuję ;)
Oczywiście zawsze należy pamiętać o zrobieniu dziurek przed nagrzewaniem, w innym razie nie ma szans na ich zrobienie, bo plastik robi się gruby i twardy.
Sama nie wiem, którą wersję bardziej lubię "clear"(anioły i mikroskopijny motylek) czy "frosted" (różowe kółko z napisami) ?
16 komentarzy:
ale fajne cos:)choc nie bardzo wiem, z czego to zrobilas:)
Asica, to jest właśnie "shrink plastic" czyli plastik, który kurczy się (ponoć siedmiokrotnie) pod wpływem wysokiej temperatury :)
Wygląda zwyczajnie i niepozornie,jak cienki kawałek jakiejś okładki na dokumenty (pocięty w nieduże arkusze).
świetnie Ci wyszło, ciekawa jestem jakiej metody używałaś, ja próbowałam już żelazka, nagrzewnicy (a właściwie opalarki) i piekarnika... i chyba najlepszy w moim przypadku był piekarnik :)
hmmm ale czary-daje dużo możliwości hmmmmmmmm
az mnie ciekawi skąd ty wygrzebujesz takie nowości :P
bardzo fajna bransoletka :)
Efekty Twoich eksperymentów zawsze są interesujące. Świetna bransoletka.
ale ciekawostka
podziwiam cię Alinko za kreatywność i szukanie nowości :)
szukasz - probujesz .....a człowieczek się uczy przy okazji :)
hmmm, ciekawa sprawa, nie wiedziałam, ze taka technika w ogóle istnieje:)
świetnie zrobiłaś tą bransoletkę:), super to wygląda:))
Na shrink plastic choruję od dawna. Zazdroszczę i zabawy, i efektu! :-)))))
a to o to chodzi!
odjazdowa bransoletka:)
Ale cuda!!!! Świetne, obie!
bardzo oryginalna...pierwszy raz słyszę o tym plastiku
ja tez pierwszy raz slysze:) a skad sie to bierze wgole?tez bym chetnie sprobowala cczegos nowego :]
noo ja Ty cos wymiśliszzzzz... to musi być cudne buziaczki
Prześlij komentarz